Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2015

Zupa z dyni hokaido

Jesień za oknem. Mamy sezon na dynie, ich cena jest niewygórowana, więc dzisiaj będzie zupa krem z dyni hokaido. Dynia hokaido ma charakterystyczny słodki, lekko orzechowy smak.  Jej zaletą jest, że nie trzeba jej obierać.  Można ją smażyć, zapiekać i gotować.  Stosowana jest również do ciast i deserów. Na zupę potrzebne są: 1 kg. dyni, kawałek selera, marchewka, 1,5 litra bulionu, oliwa z oliwek, pieprz, kolendra gorczyca,, sól, kurkuma, pieprz cayenne natka pietruszki, imbir świeży Na dużej patelni rozgrzewamy oliwę, dodajemy starty imbir. Po chwili ziarna gorczycy i kolendry. Uwaga! Mogą strzelać, więc przyda się pokrywka. Dodajemy sól i kurkumę oraz pociachaną w kostkę dynię (razem ze skórą), marchew, seler i pieprz. Całość zalewamy bulionem i gotujemy do miękkości (ok. 30 min.) Całość dokładnie blendujemy. Podać można z grzankami i zieloną pietruszką.  

Pizza z oliwą

Po niedawnej wizycie w Krakowie i odkryciu zupełnie nowego smaku pizzy z oliwą zamiast ciężkiego sosu czosnkowego czy ketchupu postanowiłem trochę zgłębić temat. Mówią, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i rzeczywiście coś w tym jest :) Mam świadomość, że mojej pizzy sporo brakuje jeszcze do perfekcji, ale jest to zdecydowanie jedna z najlepszych pizz jaką przygotowałem. Pizza pochodzi z Włoch i jest przygotowywana na cienkim cieście. Piecze się ją w piecach w których temperatura dochodzi do 400 stopni. Najbardziej popularną i najprostszą wersją pizzy jest margherita. Pomidory, ser mozzarella i bazylia  reprezentują narodowe barwy Włoch.  W Polsce najbardziej popularna jest zamerykanizowana wersja pizzy na grubym cieście na którą wrzuca się wszystko, co popadnie. Wychodzi z tego raczej mokra i ciężka zapiekanka, która niewiele ma wspólnego z dobrym smakiem pizzy.

Pasta z ciecierzycy

Wchodzę do kuchni :) Na pierwszy raz będzie pasta z ciecierzycy.  Do wykonania pasty potrzebne są: szklanka ciecierzycy (namoczona w wodzie przez noc), 1-2 łyżki oliwy z oliwek, ząbek czosnku (w wersji soft), pasta pomidorowa lub koncentrat pomidorowy, kilka gałązek natki pietruszki, łyżeczka papryki słodkiej, sól, pieprz Wykonanie pasty jest proste.  Namoczoną przez noc ciecierzycę gotujemy w lekko osolonej wodzie przez ok 1 - 1,5 godz. Odlewamy wodę i studzimy.  Ugotowaną ciecierzycę wrzucamy do miski. Dodajemy pozostałe składniki oraz przyprawy.  Całość blendujemy. Do pasty dodałem trochę wody z gotowania ciecierzycy oraz 2 łyżki ketchupu własnej roboty.  Konsystencja ma być taka, aby dało się smarować na chlebie.

Koncert Edyty Górniak w Poznaniu

Dzisiaj będzie koncertowo...  9.10.2015 byliśmy na koncercie Edyty Górniak w Hali Widowiskowo-Sportowej Arena w Poznaniu. Koncert bardzo udany, radosny i momentami magiczny. Oczywiście dla mnie :) O Edycie napisano już chyba wszystko. Ja o muzyce nie potrafię pisać, dlatego zamieszczam tylko kilka zdjęć z koncertu.

Love 2 Love

Dzisiaj kierunek Poznań. 

Wakacje w Zakopanem

Wakacje w tym roku mieliśmy trochę po wakacjach, bo dopiero we wrześniu. Wybór padł na Zakopane. Pierwszy raz pojechaliśmy w góry z dzieckiem. Spacerowaliśmy głównie po dolinach. Na wysokie góry przyjdzie jeszcze czas. Przygodę z Tatrami rozpoczęliśmy od Doliny Kościeliskiej i Jaskini Mroźnej, następnie była Dolina Strążyska z Wodospadem Siklawica, obowiązkowo Morskie Oko, wjechaliśmy kolejką na Kasprowy Wierch, jednak ze względu na mgłę musieliśmy zadowolić się posiłkiem w restauracji ,,Poziom 1959", wpadliśmy na Gubałówkę, była również Dolina Chochołowska oraz wjazd kolejką linową na Szymoszkową Polanę. Zakopane oferuje wiele atrakcji dla dzieci. Byliśmy na wystawie Lego, zwiedziliśmy Krzywy Domek, Skocznię Narciarską oraz Krupówki, których nie da się chyba ominąć. Zajrzeliśmy do bacówki do której zaprasza baca Andrzej Staszel-Furtek, do Muzeum Stylu Zakopiańskiego oraz na cmentarz na Pęksowym Brzysku. Była kwaśnica, oscypek i moskole. Mam niedosyt i podejrzewam, że

2 dni w Krakowie

Kraków to chyba najładniejsze miasto w Polsce, miasto które przyciąga do siebie jak magnes. Nas przyciągnęło po raz drugi. Niestety na krótko, bo tylko na 2 dni. Muzeum Historyczne Miasta Krakowa było punktem od którego rozpoczęliśmy zwiedzanie.  Znajduje się ono kilka metrów pod ziemią między Sukiennicami a Kościołem Mariackim i robi naprawdę duże wrażenie. W muzeum możemy zobaczyć jak wyglądało życie w mieście przed kilkoma wiekami, jakich przedmiotów ludzie używali na co dzień. Są tu kościotrupy, królowie mrugają do nas oczami, można pobawić się w archeologów - niezła zabawa dla dzieci i dorosłych. Muzeum jest interaktywne, w ciekawy sposób udało się połączyć historię z nowoczesnością. Będąc w Krakowie trzeba oczywiście pokarmić gołębie. Dobrze wiem, że roznoszą choroby i zarazki, ale być w Krakowie i nie iść z paczką łuskanego słonecznika na Rynek, to w jakimś stopniu odebranie sobie poczucia klimatu Rynku, jego uroku i magii. Pozostałą cześć dnia spędziliśmy spacerując

Układamy Lego

Powroty do domu po dłuższej nieobecności w nim są fajne. Zdecydowanie mam do czego i kogo wracać. Ostatni dzień urlopu spędziliśmy bez pośpiechu, bardzo leniwie. Lubię takie dni, kiedy nic nie trzeba robić. Przez kilka godzin wspólnie układaliśmy klocki lego. Janek ma w planach zorganizować wystawę klocków lego dla rodziny. Wystawa wzorem prawdziwych wystaw ma być biletowana a dochód z niej w całości przeznaczony na zakup nowego, wymarzonego zestawu klocków oczywiście z kolekcji City.

Czytać czy pić oto jest pytanie

Podpisuję się obiema rękami pod myślą twórcy postaci Wiedźmina A.Sapkowskiego.

Urodzinowo

Dobrze jest obudzić się, kiedy od rana najbliżsi śpiewają Sto Lat i czeka na Ciebie pyszny tort w kształcie serca...  Nie wiem czy chciałbym żyć sto lat, ale z pewnością mogę mieć takie poranki częściej :)     Myśl misia o bardzo małym rozumku, ale o wielkim serduchu - Kubusia Puchatka. – A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? – spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę.     – Co wtedy? – Nic wielkiego – zapewnił go Puchatek.  – Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika. A.A. Milne 

Festyn Lotniczy w Mirosławcu

Naprawdę fajne zakończenie wakacji. Festyn Lotniczy w Mirosławcu okazał  się przysłowiowym strzałem w 10-kę. Zobaczyliśmy pokazy gaszenia z powietrza pożarów, niezwykle głośne samoloty SU-22, które potrafią rozpędzić się do prędkości 2220km/h , pokaz grupy akrobacyjnej ŻELAZNY, weszliśmy do samolotu KASA. Janek, jak na prawdziwego żołnierza przystało pokonał trudny tor przeszkód a na koniec przejechał się wojskowym samochodem STAR. Wpisujemy na stałe w nasz kalendarz Festyn Lotniczy w Mirosławcu i za rok z pewnością znów na nim się pojawimy.

Mały - duży sukces

202 dni bez papierosa...  Mój mały - duży sukces!  Pomocą w rozstaniu się z nałogiem nikotynowym okazała się... książka: ,,Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie" Allena Carra.  Wydaje się to banalne, bo przecież jak książka może pomóc w rzucaniu palenia...  Mi pomogła, może dlatego, że zmienia ona przede wszystkim pogląd na palenie papierosów i palących. Ograniczone do minimum straszenie o skutkach zdrowotnych palenia.  Przesłanie książki jest dziecinnie proste i mówi, że RZUCENIE PALENIA NICZEGO NIE POZBAWIA.  Banał w książce goni banał, ale może właśnie w tym szaleństwie jest metoda!  

Włącz myślenie - nie śmieć!

Niedaleko domu mamy staw... Można by pomyśleć, że jest to idealne miejsce, na to aby spakować koc, zabrać picie, przekąski i udać się na piknik na łonie natury. Niestety to, co zastaliśmy przy brzegu stawu utwierdziło mnie w przekonaniu, że niektórzy ludzie nie mają mózgu! Wszędzie plastikowe opakowania, puszki i butelki.   Orientacyjny czas rozkładu odpadów: • chusteczki papierowe - 3 miesiące • ogryzek jabłka - 6 miesięcy • niedopałek papierosa - 5 lat • guma do żucia - 5 lat • metalowa puszka - 10 lat • kubek styropianowy – 50 lat • gumowa opona – 50-80 lat • puszka aluminiowa – 50-200 lat • worki foliowe - od 100-200 lat • torebki z tworzywa sztucznego - 300 lat • butelka PET – ponad 500 lat • pieluszki jednorazowe - 500 lat • szklana butelka - 4000 lat A Ty ile czasu potrzebujesz na to, aby wrzucić śmieci do właściwego pojemnika? Włącz myślenie - nie śmieć!

Kierunek Zakopane

Zaczynam odliczanie... 12 dni zostało do wyjazdu w góry.  Przyznam szczerze, że nie mogę się już  doczekać. Chyba dopada mnie zmęczenie materiału....  Najwyższy czas odpocząć od codzienności, złapać trochę dystansu od tego co mnie otacza. Po serii wakacji nad polskim morzem przyszedł czas na góry.  Wybór tym razem padł na Zakopane - strzał w dziesiątkę lub strzał jak kulą w płot - zobaczymy. Nie dowiem się dopóki nie pojadę i się nie przekonam. Przygotowania do wyjazdu trwają od dłuższego czasu. Planujemy, czytamy, nakręcamy się wzajemnie...  W planach jest Morskie Oko, Gubałówka, Kasprowy Wierch, Droga pod Reglami, Dolina Kościeliska z Jaskinią Mroźną, największy wodospad w Polsce Siklawica, spływ Dunajcem oraz wystawa LEGO.  Ile wyjdzie z planów zobaczymy.  Pierwszy raz jedziemy na wakacje w góry z dzieckiem, pełni obaw, ale z nadzieją, że pierworodny z mlekiem wyssał podejście, że na wakacjach...trzeba się trochę zmęczyć.

Pomidory się czerwienią, czyli nocujemy na działce...

Lato na całego!  Połowa sierpnia a na termometrze w dalszym ciągu jest ponad 30 stopni.  Jest naprawdę gorąco!  Tym razem kilka zdjęć, które są efektem nocowania na działce.  Pomidory  pięknie się czerwienią, jabłka na drzewach dojrzewają, na widok jeżyn cieknie ślinka, pomimo że jeszcze nie dojrzały.  Pająki wiją sieci w które łapią swoje ofiary.  Fajnie jest mieć możliwość zjedzenia ogórka czy pomidora prosto z krzaka.  Dobrze jest pochodzić boso po trawie, ochłodzić się lodowatą wodą prosto ze strumyka...  

Koniec z narzekaniem!

Mam wrażenie, że w ostatnim czasie otaczam się osobami, które bezustannie (może to zbyt mocne słowo, ale na pewno za często) marudzą i narzekają. Narzekają, bo słońce za słabo świeci, bo pada deszcz, bo dzień jest za krótki albo za długi, bo coś trzeba, albo nie trzeba. Bo co innego można robić jak nie narzekać! Marudzenie dla samego marudzenia, jednak nic konstruktywnego z tego nie wynika. Absolutnie nic. Chyba łatwiej jest po prostu marudzić i kręcić nosem, zamiast wziąć sprawy w swoje ręce i próbować zmienić coś, co nam nie odpowiada. Marudzenie nic przecież nie daje, nie jest środkiem dzięki któremu rozwiąże się to, co nam się nie podoba. Narzekanie niczego nie zmienia. Narzekanie to droga na skróty, która nigdzie nie prowadzi. Im częściej narzekamy, tym gorzej się czujemy i wzrasta nasza frustracja i niezadowolenie. Błędne koło. Od dzisiaj koniec z narzekaniem! Odcinam się od ludzi, którzy mają muchy w nosie a nawyk narzekania zamieniam w nawyk wyszukiwania pozytywów. Są p

Moje miejsce

Oglądam czasami dopracowane do perfekcji blogi i zastanawiam się czy jest sens pisania i pokazywania kawałka mojej rzeczywistości. Posty nie mają większej wartości, pojawiają się nieregularnie, zdjęcia nie powalają na kolana, nie urywają niczego... Jestem przekonany,że nie ma głupich pytań. Pojawia się pytanie po to ten blog... no właśnie po co? Z założenia ma to być moje miejsce. Miejsce, gdzie ja od początku do końca mam wpływ na to, co się ukazuje. Od A do Z. Kropka.  Spodobał mi się ostatnio cytat:  ,,Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca.  Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto" W. Bartoszewski

Diabeł tkwi w szczegółach

"Jeżeli ktoś idzie prosto przed siebie nie zajdzie zbyt daleko" przewrotna myśli Małego Księcia w której jest sporo prawdy. Warto czasami zatrzymać się, skręcić, czasami wskazane jest nawet zawrócić. Opłaca rozglądać się, mieć szeroko otwarte oczy. Z pewnością warto próbować.  Czasami trzeba spojrzeć innym spojrzeniem na to, co widzimy od zawsze.  Złapać dystans. Bez wątpienia drobiazgi składają się na idealną całość. Nie od dziś wiadomo, że diabeł tkwi w szczegółach! Poniżej kilka szczegółów z toruńskich okien. 

Jesteśmy Indianami

Wakacji w mieście ciąg dalszy...  Poznajemy kulturę Indian.  Strzelamy z łuku (z zamkniętymi oczami :)), łowimy drewniane ryby wędką z patyka.  Taniec Indiański nie został niestety naszym ulubionym tańcem...  Dowiadujemy się co nieco o łapaczach snów, które  zwykle wieszane były nad posłaniem lub przy wejściu do domostwa indiańskiego. Według wierzeń niektórych plemion Indian Ameryki Północnej sny nawiedzające śpiących w domu musiały przejść przez amulet. Gęsta sieć miała przepuszczać jedynie dobre sny, a zatrzymywać nocne mary, które ginęły wraz z pierwszymi promieniami słońca. Taki sen miał łapać się  w sieć  i spływać po piórach.

Rezerwat Przyrody Kuźnik

Tereny zielone zajmują ponad połowę obszaru Piły. W północno-zachodniej części miasta znajduje się Rezerwat Przyrody "Kuźnik". Jego powierzchnia wynosi 96 ha. Stwierdzono tu 389 gatunków roślin, w tym wiele rzadkich gatunków lądowych i wodnych. Miejsce ciekawe i co ważne czyste, dobre na wycieczkę zarówno rowerową, jak i na spacer.  Poniżej zdjęcia z weekendowego spaceru w Rezerwacie Przyrody ,,Kuźnik".

Nic nie muszę

W rzeczywistości, w której wszystko powinno być zrobione "na wczoraj" dobrze jest czasami pozwolić sobie nic nie musieć. Chociaż na chwilę zwolnić, nie patrzeć na zegarek, wyciszyć telefon, uspokoić myśli. Być nieosiągalnym dla świata. Cieszyć się tym, co jest tu i teraz. Poczuć to, co nas otacza, co jest nam dane na ten moment. Spędzać czas razem. W takie dni nawet guma złapana w kole rowerowym nie irytuje. Niestety w dorosłym życiu coraz mniej jest takich momentów, bo przecież w codziennym pośpiechu zawsze jest coś niecierpiącego zwłoki do zrobienia - zakupy, pranie, gotowanie, sprzątanie, mniej lub bardziej ważne sprawy, telefony, spotkania, zobowiązania. Czy jak zrobimy weekendowe zakupy w zatłoczonym centrum handlowym, to będziemy szczęśliwsi? Raczej nie. Ja z pewnością nie będę z tego powodu szczęśliwy. I co najważniejsze - nie będę miał świadomości fajnie spędzonego czasu. Mogę mieć pustą lodówkę, niewyprane spodnie, zjeść na obiad kanapki, mogę mieć brudną podłogę w

Moje miasto - cz.1

Tym razem kilka zdjęć mojego miasta. Piła - 74 tysięczne miasto, które reklamuje się hasłem: Tu wizje nabierają kształtu!  :) Miasto kolorowych wieżowców i fontann, które w ostatnim czasie wyrosły jak grzyby po deszczu.  Miasto, którego nie znajdziesz w przewodnikach turystycznych. Miasto nad rzeką Gwdą, z fajną wyspą w centrum miasta, ciekawym parkiem i sporą ilością zieleni. Zapraszam na pierwszy spacer.   

Jest gorąco - są wakacje!

W końcu wakacje!  Pakujemy plecak, wsiadamy na rower, spędzamy razem czas.  Bez pośpiechu, powoli.  Wiatr we włosach i słońce na niebie. Urlop mamy zaplanowany dopiero na początek września, więc czeka nas lato w mieście.  Na szczęście pogoda sprzyja.  Dla ochłody postawiliśmy na trochę wody i zimne lody.   "Na serca dnie, Niebieski kolor jest, Czy tego chcesz czy nie, I nie bój się, Gdy tak jak ja, szczęścia nie rozumiesz" N. Przybysz ,,Niebieski" Kurtyna wodna.