Przejdź do głównej zawartości

Koniec z narzekaniem!


Mam wrażenie, że w ostatnim czasie otaczam się osobami, które bezustannie (może to zbyt mocne słowo, ale na pewno za często) marudzą i narzekają.
Narzekają, bo słońce za słabo świeci, bo pada deszcz, bo dzień jest za krótki albo za długi, bo coś trzeba, albo nie trzeba. Bo co innego można robić jak nie narzekać! Marudzenie dla samego marudzenia, jednak nic konstruktywnego z tego nie wynika. Absolutnie nic.
Chyba łatwiej jest po prostu marudzić i kręcić nosem, zamiast wziąć sprawy w swoje ręce i próbować zmienić coś, co nam nie odpowiada.
Marudzenie nic przecież nie daje, nie jest środkiem dzięki któremu rozwiąże się to, co nam się nie podoba. Narzekanie niczego nie zmienia. Narzekanie to droga na skróty, która nigdzie nie prowadzi. Im częściej narzekamy, tym gorzej się czujemy i wzrasta nasza frustracja i niezadowolenie. Błędne koło.

Od dzisiaj koniec z narzekaniem! Odcinam się od ludzi, którzy mają muchy w nosie a nawyk narzekania zamieniam w nawyk wyszukiwania pozytywów.
Są przecież wakacje, pogoda dopisuje, termometr wskazuje ponad 30 stopni, jest naprawdę gorąco. Często jeździmy nad jezioro, woda jest idealna do kąpieli. Fajnie spędzamy czas :)




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Metamorfoza doniczki

Ile ja się naczytałem o tym w jaki sposób pomalować plastik... Wszystkie fora internetowe były moje! Ilu ludzi tyle pomysłów! Zadowalającej metody nie znalazłem. Wybawcą stał się dla mnie jeden z uczestników forum, który krótko podsumował całą dyskusję dotyczącą malowania plastiku: ..To je Plastik tego nie pomalujesz" I tym sposobem nawet nie spróbowałem  podjąć się zadania.  Po prostu facet mnie przekonał :) Polać mu! Nie odpuściłem sobie jednak całkowicie. Doniczka przeszła małą metamorfozę :) Potrzebna jest taśma izolacyjna, nożyczki i kilka minut czasu. Poniżej zdjęcia doniczki przed i po zmianie.

Magnesy na lodówkę

Pierwszy magnes z myślą ich zbierania kupiliśmy na wakacjach w Darłówku w 2012 roku. Do tej pory uzbieraliśmy ich 13. Większość pochodzi znad polskiego morza. Jest Darłówko, Łeba, Trzęsacz, Niechorze, Rewal, Dźwirzyno, Kołobrzeg, Ustronie Morskie i Gąski. Są magnesy z Pragi oraz z gór. Przed 2012 rokiem z wycieczek przywoziliśmy Aniołki, jednak nie był to chyba do końca trafiony pomysł. Anioł z piernika kupiony w Toruniu zmiękł i w konsekwencji odpadło mu ucho. Podobny los spotkał krakowskiego Anioła z masy solnej. Chyba pochłonął za dużo wilgoci. Coś innego musi nieść nam szczęście. Anioły nie są nam pisane :)

Czarnogóra - Budva

 George Bayron napisał kiedyś, że: „Gdy rodziła się nasza planeta, zdarzyło się na wybrzeżu Montenegro najpiękniejsze spotkanie ziemi i morza” Przyznać muszę, że trudno się z nim nie zgodzić . Czarnogóra oczarowała mnie całkowicie. Nie wiem czy to zasługa pogody, wakacji, urlopu czy wina :) Góry, wspaniała przyroda, piękne plaże z krystalicznym morzem i wiele miejsc wartych zobaczenia. Państwo jest wielkości województwa mazowieckiego. Udało się jednak "upchnąć" tu wszystko, co jest człowiekowi potrzebne do szczęścia w kwestii zapierających dech w piersiach widoków. Spotkanie z Czarnogórą rozpoczęliśmy od zwiedzenia Budvy - najbogatszego i tym samym najdroższego miasta.  Zanim weszliśmy do Starego Miasta przespacerowaliśmy się portem w którym mijaliśmy przydrożne stragany, wodne taksówki oraz robiące wrażenie prywatne jachty.