Przejdź do głównej zawartości

Zupa z dyni hokaido


Jesień za oknem. Mamy sezon na dynie, ich cena jest niewygórowana, więc dzisiaj będzie zupa krem z dyni hokaido.
Dynia hokaido ma charakterystyczny słodki, lekko orzechowy smak. 
Jej zaletą jest, że nie trzeba jej obierać. 
Można ją smażyć, zapiekać i gotować. 
Stosowana jest również do ciast i deserów.
Na zupę potrzebne są:
1 kg. dyni,
kawałek selera,
marchewka,
1,5 litra bulionu,
oliwa z oliwek,
pieprz, kolendra gorczyca,, sól, kurkuma, pieprz cayenne
natka pietruszki,
imbir świeży

Na dużej patelni rozgrzewamy oliwę, dodajemy starty imbir. Po chwili ziarna gorczycy i kolendry. Uwaga! Mogą strzelać, więc przyda się pokrywka. Dodajemy sól i kurkumę oraz pociachaną w kostkę dynię (razem ze skórą), marchew, seler i pieprz. Całość zalewamy bulionem i gotujemy do miękkości (ok. 30 min.) Całość dokładnie blendujemy. Podać można z grzankami i zieloną pietruszką.  






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Metamorfoza doniczki

Ile ja się naczytałem o tym w jaki sposób pomalować plastik... Wszystkie fora internetowe były moje! Ilu ludzi tyle pomysłów! Zadowalającej metody nie znalazłem. Wybawcą stał się dla mnie jeden z uczestników forum, który krótko podsumował całą dyskusję dotyczącą malowania plastiku: ..To je Plastik tego nie pomalujesz" I tym sposobem nawet nie spróbowałem  podjąć się zadania.  Po prostu facet mnie przekonał :) Polać mu! Nie odpuściłem sobie jednak całkowicie. Doniczka przeszła małą metamorfozę :) Potrzebna jest taśma izolacyjna, nożyczki i kilka minut czasu. Poniżej zdjęcia doniczki przed i po zmianie.

Magnesy na lodówkę

Pierwszy magnes z myślą ich zbierania kupiliśmy na wakacjach w Darłówku w 2012 roku. Do tej pory uzbieraliśmy ich 13. Większość pochodzi znad polskiego morza. Jest Darłówko, Łeba, Trzęsacz, Niechorze, Rewal, Dźwirzyno, Kołobrzeg, Ustronie Morskie i Gąski. Są magnesy z Pragi oraz z gór. Przed 2012 rokiem z wycieczek przywoziliśmy Aniołki, jednak nie był to chyba do końca trafiony pomysł. Anioł z piernika kupiony w Toruniu zmiękł i w konsekwencji odpadło mu ucho. Podobny los spotkał krakowskiego Anioła z masy solnej. Chyba pochłonął za dużo wilgoci. Coś innego musi nieść nam szczęście. Anioły nie są nam pisane :)

Czarnogóra - Budva

 George Bayron napisał kiedyś, że: „Gdy rodziła się nasza planeta, zdarzyło się na wybrzeżu Montenegro najpiękniejsze spotkanie ziemi i morza” Przyznać muszę, że trudno się z nim nie zgodzić . Czarnogóra oczarowała mnie całkowicie. Nie wiem czy to zasługa pogody, wakacji, urlopu czy wina :) Góry, wspaniała przyroda, piękne plaże z krystalicznym morzem i wiele miejsc wartych zobaczenia. Państwo jest wielkości województwa mazowieckiego. Udało się jednak "upchnąć" tu wszystko, co jest człowiekowi potrzebne do szczęścia w kwestii zapierających dech w piersiach widoków. Spotkanie z Czarnogórą rozpoczęliśmy od zwiedzenia Budvy - najbogatszego i tym samym najdroższego miasta.  Zanim weszliśmy do Starego Miasta przespacerowaliśmy się portem w którym mijaliśmy przydrożne stragany, wodne taksówki oraz robiące wrażenie prywatne jachty.