Tydzień przed Wielkanocą pojechaliśmy na niedzielną wycieczkę do Osieka. W skansenie mieliśmy okazję poznać zwyczaje wielkanocne z czasów, gdy żyły nasze prababcie. Podczas festynu poznaliśmy sposoby
przygotowywania pisanek różnymi metodami. Mogliśmy podpatrzeć prace kowala i garncarza oraz w jaki sposób
dawniej wyrabiano masło. Zobaczyliśmy jak wyglądał stół wielkanocny i co się na nim znajdowało. Zwiedziliśmy wiatrak, zjedliśmy potwornie słodka watę cukrową i na koniec zgodnie z życzeniem syna przejechaliśmy się bryczką wokół skansenu.
Ile ja się naczytałem o tym w jaki sposób pomalować plastik... Wszystkie fora internetowe były moje! Ilu ludzi tyle pomysłów! Zadowalającej metody nie znalazłem. Wybawcą stał się dla mnie jeden z uczestników forum, który krótko podsumował całą dyskusję dotyczącą malowania plastiku: ..To je Plastik tego nie pomalujesz" I tym sposobem nawet nie spróbowałem podjąć się zadania. Po prostu facet mnie przekonał :) Polać mu! Nie odpuściłem sobie jednak całkowicie. Doniczka przeszła małą metamorfozę :) Potrzebna jest taśma izolacyjna, nożyczki i kilka minut czasu. Poniżej zdjęcia doniczki przed i po zmianie.
Komentarze
Prześlij komentarz