Przejdź do głównej zawartości

Posty

Proste jedzenie jest dobre, bo jest proste

Tytuł posta nie jest z pewnością głęboki, ale na pewno jest trafny. W świecie w którym żyję zewsząd atakują agresywne reklamy kebabów, fast foodów, taniej żywności. Gdy idę nadmorskim deptakiem widzę ogromne szyldy w jaskrawych kolorach, które mają zachęcać do zakupu największej zapiekanki w mieście, hot doga w rozmiarze XXL, pizzy lub schłodzonych napojów w kolorach tęczy. Niskobudżetowe szyldy rzeczywiście przyciągają całe rodziny. Jest szybko. Jest tanio. Niestety nie jest zdrowo. Wszechobecne wzmacniacze smaku, barwniki, aromaty, konserwanty, emulgatory powodują całą masę dolegliwości. Przetworzona żywność nie jest dobrym wyborem i ma niewiele wspólnego z dobrym jedzeniem. Dobre jedzenie jest proste, nie jest przetworzone, składa się z kilku składników. Dobre jedzenie jest zdrowe, wpływa pozytywnie na nasz organizm i jego układ odpornościowy. Poniżej pomysł na dobry i szybki obiad lub kolację. GRZANKI Z WARZYWAMI Co jest potrzebne: bakłażan, papryka, seler naciowy, pomidor
Najnowsze posty

Moja lista marzeń

Do spisania listy tego, co chciałbym spełnić w swoim życiu zbierałem się od dłuższego czasu. Z chaosu, który miałem w głowie spisałem tzw. ,,bucket list”. Szczerze i bez napinania z kubkiem ciepłej herbaty w ręku, punkt po punkcie wpisywałem na kartkę o czym marzę. Lista nie jest zamknięta, podejrzewam nawet, że za jakiś czas któryś z punktów może zostać z niej wykreślony lub dodany. Przyznam, że jestem cholernie dumny ze spisania tych punktów, bo uświadomiło mi to, że nie definiuje mnie to co mam, ale co przeżywam, czego doznaję oraz że inwestuję w przeżycia a nie w rzeczy. Oto moja lista marzeń: 1. Zabrać syna na wycieczkę do Legolandu. ✅ 2. Wycieczka do Gruzji. Napić się gruzińskiego wina i zjeść chaczapuri. 3. Pojechać do Izraela i wykąpać się w Morzu Martwym. 4. Zobaczyć Jerozolimę. 5. Wejść na wulkan. 6. Napić się tequili i zagryzać ją cytryną. 7. Przejechać na rowerze 50 kilometrów. 8. Nauczyć się języka angielskiego w stopniu umożliwiającym swobodne komunikow

Czarnogóra - Budva

 George Bayron napisał kiedyś, że: „Gdy rodziła się nasza planeta, zdarzyło się na wybrzeżu Montenegro najpiękniejsze spotkanie ziemi i morza” Przyznać muszę, że trudno się z nim nie zgodzić . Czarnogóra oczarowała mnie całkowicie. Nie wiem czy to zasługa pogody, wakacji, urlopu czy wina :) Góry, wspaniała przyroda, piękne plaże z krystalicznym morzem i wiele miejsc wartych zobaczenia. Państwo jest wielkości województwa mazowieckiego. Udało się jednak "upchnąć" tu wszystko, co jest człowiekowi potrzebne do szczęścia w kwestii zapierających dech w piersiach widoków. Spotkanie z Czarnogórą rozpoczęliśmy od zwiedzenia Budvy - najbogatszego i tym samym najdroższego miasta.  Zanim weszliśmy do Starego Miasta przespacerowaliśmy się portem w którym mijaliśmy przydrożne stragany, wodne taksówki oraz robiące wrażenie prywatne jachty.

Jajka z blaszki

Rodzinne gotowanie jest super. Łapię więc te ulotne momenty w kadr aparatu z telefonu. Zdjęcia wychodzą nieostre, ale przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. Ważne jest, że spędzamy razem czas. Nie jest istotne, że to co ugotujemy nieco odbiega od perfekcyjnych kadrów z książki kucharskiej, że zapomnimy posmarować blaszki oliwą, że jest trochę krzywo, że w kuchni panuje chaos. W sobotę wielkanocną przetestowaliśmy z synem przepis z książki ,,Rodzinna kuchnia Lidla" na jajka z blaszki. Potrzebne są: - plasterki szynki (najlepiej okrągłej). My nie mieliśmy użyliśmy szynki konserwowej w kształcie prostokątów i też się sprawdziła. - starty żółty ser - jajka - sól, pieprz, szczypiorek Piekarnik nastawiamy na 180 stopni. Foremkę od muffinek smarujemy oliwą (koniecznie) i wkładamy plastry szynki. Do środka wkładamy starty żółty ser. Do każdej foremki wbijemy 1 jajko. Doprawiamy solą i pieprzem. Całość wkładamy do piekarnika i pieczemy ok 6-7 minut. Po wyjęciu posypujemy szczy

Wielkanoc w Osieku

Tydzień przed Wielkanocą pojechaliśmy na niedzielną wycieczkę do Osieka. W skansenie mieliśmy okazję poznać zwyczaje wielkanocne z czasów, gdy żyły nasze prababcie. Podczas festynu poznaliśmy sposoby przygotowywania pisanek różnymi metodami. Mogliśmy podpatrzeć prace kowala i garncarza oraz w jaki sposób dawniej wyrabiano masło. Zobaczyliśmy jak wyglądał stół wielkanocny i co się na nim znajdowało. Zwiedziliśmy wiatrak, zjedliśmy potwornie słodka watę cukrową i na koniec zgodnie z życzeniem syna przejechaliśmy się bryczką wokół skansenu.

Pasta z brokuła

Po narodzinach syna, obejrzeniu paru programów telewizyjnych dotyczących żywienia i przeczytaniu kilku książek typu ,,Czy wieszcz co jesz" , ,,Zamień chemię na jedzenie" J. Bator nieco bardziej zacząłem zwracać uwagę na to co wrzucam do koszyka podczas codziennych zakupów. Patrząc na składy produktów i ceny jakie trzeba za te produkty zapłacić doszedłem do wniosku, że producenci żywności często chcą nam sprzedać sztuczne wypełniacze, zapychacze, E składniki, konserwanty i nie wiadomo co jeszcze opakowane w kolorowe pojemniki. Aby nie dać się robić w balona i zadbać o zdrowie swoje i swoich bliskich można zacząć przygotowywać samemu np. smaczne pasty. Dziś pasta z brokuła. Przygotowanie jej zajmuje kwadrans i jest dziecinnie proste.

Mogę, zrobię - koniec tematu

Małymi krokami można dojść do celu. Droga będzie trwała dłużej, ale jest większe prawdopodobieństwo, że po upływie krótszego lub nieco dłuższego czasu, nie zrezygnujemy i stracimy chęci  Jestem przekonany, że warto zmienić chociażby mały element w codziennym życiu, który utrwalony stanie się nawykiem. Oczywiście każdy z nas jest inny. Są osoby, które mogą próbować wywrócić swoje życie do góry nogami i oczekiwać szybkich efektów. Jednak takie drastyczne zmiany w moim przypadku nigdy nie trwały dłużej niż miesiąc. Wolę wprowadzać zmiany stopniowo, tak, aby mój organizm mógł się do nich pomału przyzwyczaić.  W tym roku postawiłem na bieganie. Od stycznia staram się biegać przynajmniej raz w tygodniu. Założenie jest proste ruszyć cztery litery i wprowadzić nieco aktywności do codziennego życia. Pozytywne nastawienie pomogło przezwyciężyć trudne początki. Zimą przy 15-stu stopniach poniżej zera można biegać, można biegać jak leży śnieg, pada deszcz czy wieje wiatr. Ból głowy przy biega