Przejdź do głównej zawartości

Ferie w Mielnie


Luty 2017.

Tak jak w zeszłym roku ferie spędziliśmy nad morzem. Utwierdzam się w przekonaniu, że o tej porze roku Bałtyk wypada zdecydowanie bardziej na plus niż latem.

Bez planowania, z noclegiem na ostatnią chwilę spędziliśmy fajnie czas. Jeżeli chodzi o pogodę, to było słońce, wiatr, śnieg i deszcz. Jednym słowem niczego nie zabrakło.
Przed wyjazdem nie zapomnieliśmy zabrać dobrego humoru, który jest podstawa każdej wycieczki. Marudzenie, narzekanie i wybujałe oczekiwania to nie są rzeczy, które należy pakować w walizki.

Pobyt przedłużyliśmy o jeden dzień, ponieważ wybraliśmy się do Parku Wodnego w Koszalinie. Aquapark bardzo pozytywnie nas zaskoczył. Miejsce jest dobrym pomysłem na spędzenie czasu wolnego w przypadku niepogody czy jak w naszym przypadku ferii zimowych. Wybraliśmy karnet 3 godzinny i nie sposób było się nudzić. Najbardziej przypadły nam zjeżdżalnie wodne - Multimedialna i Anakonda mierząca 176 metrów długości.













Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Metamorfoza doniczki

Ile ja się naczytałem o tym w jaki sposób pomalować plastik... Wszystkie fora internetowe były moje! Ilu ludzi tyle pomysłów! Zadowalającej metody nie znalazłem. Wybawcą stał się dla mnie jeden z uczestników forum, który krótko podsumował całą dyskusję dotyczącą malowania plastiku: ..To je Plastik tego nie pomalujesz" I tym sposobem nawet nie spróbowałem  podjąć się zadania.  Po prostu facet mnie przekonał :) Polać mu! Nie odpuściłem sobie jednak całkowicie. Doniczka przeszła małą metamorfozę :) Potrzebna jest taśma izolacyjna, nożyczki i kilka minut czasu. Poniżej zdjęcia doniczki przed i po zmianie.

Magnesy na lodówkę

Pierwszy magnes z myślą ich zbierania kupiliśmy na wakacjach w Darłówku w 2012 roku. Do tej pory uzbieraliśmy ich 13. Większość pochodzi znad polskiego morza. Jest Darłówko, Łeba, Trzęsacz, Niechorze, Rewal, Dźwirzyno, Kołobrzeg, Ustronie Morskie i Gąski. Są magnesy z Pragi oraz z gór. Przed 2012 rokiem z wycieczek przywoziliśmy Aniołki, jednak nie był to chyba do końca trafiony pomysł. Anioł z piernika kupiony w Toruniu zmiękł i w konsekwencji odpadło mu ucho. Podobny los spotkał krakowskiego Anioła z masy solnej. Chyba pochłonął za dużo wilgoci. Coś innego musi nieść nam szczęście. Anioły nie są nam pisane :)

Czarnogóra - Budva

 George Bayron napisał kiedyś, że: „Gdy rodziła się nasza planeta, zdarzyło się na wybrzeżu Montenegro najpiękniejsze spotkanie ziemi i morza” Przyznać muszę, że trudno się z nim nie zgodzić . Czarnogóra oczarowała mnie całkowicie. Nie wiem czy to zasługa pogody, wakacji, urlopu czy wina :) Góry, wspaniała przyroda, piękne plaże z krystalicznym morzem i wiele miejsc wartych zobaczenia. Państwo jest wielkości województwa mazowieckiego. Udało się jednak "upchnąć" tu wszystko, co jest człowiekowi potrzebne do szczęścia w kwestii zapierających dech w piersiach widoków. Spotkanie z Czarnogórą rozpoczęliśmy od zwiedzenia Budvy - najbogatszego i tym samym najdroższego miasta.  Zanim weszliśmy do Starego Miasta przespacerowaliśmy się portem w którym mijaliśmy przydrożne stragany, wodne taksówki oraz robiące wrażenie prywatne jachty.